piątek, 17 maja 2013

Biblioteka legionisty: Dwie strony mikrofonu

"Dwie strony mikrofonu" to książka znanego komentatora sportowego, znanego zarówno z prasy, radia (od 1978 w Polskim Radio), jak i telewizji (od 1988 w TVP), Krzysztofa Miklasa. Kibice z pewnością kojarzą głos Miklasa z kolejnych Igrzysk Olimpijskich, Mistrzostw Świata i Europy w różnych dyscyplinach, czy konkursów Pucharu Świata w skokach narciarskich.

Miklas w książce przytacza początek swojej przygody dziennikarskiej oraz różne perypetie, które się z tym wiązały. Nie ukrywa, że często w załatwieniu pracy w radiu, telewizji, czy gazetach, decydowały układy.

Dowiadujemy się m.in. jak wyglądały różne imprezy sportowe od strony osoby, która komentowała je dla milionów Polaków - przejazdy, przeloty, noclegi itd. Miklas nie ukrywa, że czasem komentatorom zdarzało się spóźnić na zawody i to nie z własnej winy. Sporo miejsca autor poświęcił swoim najbliższym współpracownikom, w tym Włodzimierzowi Szaranowiczowi, z którym od dawna miał na pieńku.

Na niespełna 400 stronach znajdziemy także trzy opowieści nawiązujące do Legii.

"(...) Wiosną następnego roku w słynnym ośrodku sportowym w Cetniewie odbywały się mistrzostwa Polski. Ciężarowcy stołecznej Legii przyjechali do Cetniewa dwa tygodnie wcześniej. Trenerzy chcieli swych zawodników jak najlepiej przygotować do mistrzostw, bo międzyklubowa rywalizacja była zacięta. Opromienionemu sławą mistrza świata Mandrze mocno jednak zaczęło w głowie bąbelkować i do treningów podchodził wyjątkowo na luzie. Niemal każdy wieczór spędzał we władysławowskim Domu Rybaka w towarzystwie miejscowych szyprów, którzy mieli sporo wolnego, bo morze było wyjątkowo niespokojne. Wracał nad ranem w stanie mocno wskazującym. Po południu troszkę potrenował i po kolacji znów brał kurs na Dom Rybaka. Trener legionistów Jerzy Michalak zastanawiał się, czy nie odesłać Mandry do domu, ale zwyciężył partykularny interes klubowy. Liczył się każdy punkt. A alkohol dla wielu sztangistów był niczym chleb powszedni. (...) Jego kategoria była wtedy wyjątkowo mocno obsadzona i Mandrze nie dawano szans nawet na podium. Tymczasem legionista bezapelacyjnie wygrał mistrzostwa, a kiedy udaną próbą w podrzucie zapewnił sobie zwycięstwo, zza pleców Jerzego Michalaka podskakiwał Jacek Gutowski mówiąc: - Panie trenerze! I jak tu nie pić? I jak tu nie pić?" - pisze w książce komentator sportowy.

Miklas wspomina także jak z Barcelony wracał z piłkarzami Legii, którzy grali z "Dumą Katalonii" w Pucharze Zdobywców Pucharów", po tym jak zgubił paszport. Wspomnienie samego meczu, jak i późniejszego rewanżu przy Łazienkowskiej jest o wiele mniej ciekawe w porównaniu z historyjkami, które usłyszał od kibiców Legii: "(...) W samolocie do Warszawy siedziałem obok grupy kibiców, którzy zabrali się na mecz z Legią, oczywiście za stosowną opłatą. Obok mnie siedział król kibiców Legii z Pragi, niejaki Sitek. Cały w barwach. O jego wyczynach podczas czterodniowego pobytu w Barcelonie krążyły już legendy. Wycieczka kibiców mieszkała w jednym z hoteli przy Rambli, gdzie bujnie kwitło życie nocne. Sitek postanowił intensywnie korzystać z bogatej oferty panienek dyżurujących wieczorami na barcelońskich chodnikach i co rusz przyprowadzał którąś z nich do hotelu. (...)".


Tytuł: Dwie strony mikrofonu. Opowieści sportowego komentatora spoza telewizyjnego kadru
Autor: Krzysztof Miklas
Wydawnictwo: Aha!
Rok wydania: 2012
Liczba stron: 384

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz